Witam kochani już
3 rozdział :D Wiem, że mam jedną czytelniczkę, a czy więcej nie wiem :D Piszcie
komentarze, dla was to minuta a dla mnie pewność, że ktoś interesuje się jak to
było z młodym Voldziem :D
***
Cisza. W pomieszczeniu zawalonym małymi pudełkami nie było żywego ducha.
***
Cisza. W pomieszczeniu zawalonym małymi pudełkami nie było żywego ducha.
- Dzień dobry? –
powiedział cicho Tom.
Nadal cisza. Mark
stał oparty o ścianę, czytał gazetę. Tom patrzył przez chwilę za okno. Z
rozmyślań wyrwała go tajemniczy głos:
- Witaj. Ty
pewnie jesteś synem Meropy?
- Przepraszam
kogo?
- Tom, twoja
matka miała na imię Meropa, Meropa Gaunt. – odpowiedział spokojnie Mark zza
gazety.
- Dobrze Tomie. –
odrzekł tym samym tajemniczym głosem Ollivander. – Pójdę poszukać dla ciebie
różdżki. Już czuję, którą wzywa twoje serce.
Mężczyzna
skierował się w stronę półki, za którą zniknął. Usłyszał dźwięk przesuwanej
drabiny. Po 2 minutach przy ladzie pojawił się wytwórca.
- Spróbuj tą. –
podał Tomowi różdżkę. – Szpon hipogryfa, 13 ¼ cala, odpowiednio giętka.
Wykonana z grabu.
Tom spojrzał
pytającym wzrokiem na różdżkę. Co miał nią robić? Rzucić zaklęcie?
- Ale ja nie znam
żadnego zaklęcia.
- Wystarczy, że
machniesz różdżką. – Ollivander odsłonił swoje szarawe zęby w uśmiechu.
Tom machnął
różdżką. Trafił w okno. Mark odskoczył szybko.
- No nic, to nie
ta. – wytwórca zniknął znów za półką, rzucając przy okazji zaklęcie
naprawiające okno.
Po chwili wrócił
trzymając następną różdżkę.
- Może ta? 13
½ , cis, pióro feniksa, bardzo duża moc. Sprawdź.
Tym razem Tom od razu wziął różdżkę, chciał nią machnąć, ale
stało się coś dziwnego. Różdżka, którą trzymał rozbłysnęła niebiesko-białym
blaskiem.
- Czyli jednak ta!
- Ile płacę?
- 8 galeonów i 4 sykle.
Tom wyciągnął złote i srebrne monety, wyliczył i podał
Ollivander’owi.
- Mam nadzieję,
że będzie ci dobrze służyć.
Gdy Tom wychodził
zobaczył uśmiech na twarzy wytwórcy. Na jego twarz wpadły promienie słoneczne.
- Teraz pójdziemy
po podręczniki. Esy i Floresy, tam najlepiej kupić książki.
Cały dzień
spędzili na kupowaniu różnych rzeczy, które były koniecznie potrzebne do
uczęszczania do Hogwartu. Na końcu weszli do sklepu ze zwierzętami. Wzrok Toma
przykłuła sowa. Była inna niż reszta sów. Przynajmniej tak mu się wydawało. Była
czarna, bez plamek białych, szarych czy innych. Wyglądała na młodą, bo była
mała. Ale o dziwo siedziała spokojnie. Nie szalała jak inne młode sówki, które
siedziały w klatkach.
- Mark? Chcę
kupić tą. – wskazał palcem na sówkę.
- Choć do kasy.
Trochę trudno będzie się dostać, ale poczekamy.
Spędzili
przynajmniej 30 minut czekając aż kolejka się przesunie. Kupili sowę za 5
galeonów. Wrócili przez Dziurawy Kocioł do mugolskiego świata.
- Odprowadzę cię
do sierocińca. Mam nadzieję, że ci się podobało.
- Nawet bardzo. –
pierwszy raz od wielu lat Tom szczerze się uśmiechnął.
- Cieszę się. Tu
masz bilet na pociąg do Hogwartu. – podał mu biały kawałek papieru ozdobiony
złotymi aplikacjami.
- Ale tu jest
napisane, że mam pójść na peron 9 i ¾ . Tu jest chyba błąd.
- Nie, nie. Tak
ma być. Masz wjechać w barierkę między peronem 9 i 10. Nic ci się nie stanie.
Nie zderzysz się z ścianą jeśli się na niej skupisz. Żegnaj. Byle do 1
września.
Mark odszedł z
uśmiechem na twarzy. Oj byle do 1 września.
- Już nie mogę
się doczekać. – szepnął do siebie Tom i skierował się do swojego pokoju w sierocińcu
obładowany wszelkimi potrzebnymi przedmiotami.
Gdy wszedł do
pokoju, wziął książkę do Zaklęć. Czytał zawzięcie, pochłaniając każdą literę. Musiał
się nauczyć wszystkiego. Postanowił to sobie. Zostaniesz najlepszym uczniem w
Hogwarcie, pomyślał Tom. Zagłębił się również w książki do Transmutacji i OPCM.
Po skończeniu lektury usnął.
***
Mam nadzieję, że III rozdział się podobał. Miałam wenę, więc napisałam :D / Luna
Ciekawy rozdział. Oby tak dalej! Czekam na następny rozdział i życzę weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://bol-przejdzie-z-czasem.blogspot.com/
Pozdrawiam
Wentz
Bardzo mi się podoba. Ciekawy. Czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuńfajne
OdpowiedzUsuńJest najlepszy z tych trzech co przeczytalam. Krótkie, ale lepsze takie niz zeby mialy sie ciagnac w nieskończoność i byc o niczym. Nie przestawaj pisac !
OdpowiedzUsuńhogwardzki-trojkat.blogspot.com